Wrocław
Cześć,
Post o Wrocławiu muszę rozbić na kilka innych, bo nie sposób wszystko opisać w jednym i pokazać wszystkich zdjęć, poza tym zanudziłabym Was 😉
Więc to będzie pierwsza część, gdzie opiszę co zwiedziliśmy, co jedliśmy i jak tam dotarliśmy.
Przyjechaliśmy do hotelu około 13 i choć doba zaczyna się od 15 to na recepcji dziewczyna poinformowała nas, że pokój jest już gotowy i możemy się rozpakować ❤️
Postanowiliśmy, że po Wrocławiu będziemy poruszać się tramwajami, bo tak jest szybciej i dla Zosi to była kolejna atrakcja. Ściągnęłam na telefon aplikację MOOVIT, która pokazywała mi trasę na najbliższy przystanek, a potem informowała gdzie wysiąść i jak dalej iść, super sprawa, polecam wszystkim podróżującym po dużych miastach! Przystanki są na każdym kroku i do każdej atrakcji jest góra 5 minut drogi spacerkiem.
Tego dnia zwiedziliśmy Rynek, gdzie codziennie stali ludzie z zestawami do robienia baniek i puszką na pieniądze, na której mieli napisane "na podróż dookoła świata", wystarczyło im wrzucić ile się uważa i można było się pobawić. Dużo czasu zajęło też Zosi szukanie krasnoludków i do tego również możecie ściągnąć aplikację. Zjedliśmy tajskie lody w IceRolls, gdzie smaków jest tak dużo, że nawet przy tygodniowym pobycie nie sposób wszystkich spróbować, a potem zwiedziliśmy Stare Jatki, gdzie znajdziecie słynne rzeźby na cześć zwierząt rzeźnych. Na obiad wybraliśmy restaurację Gluten Appetit, żeby Zosia mogła zamówić swoje ulubione pierogi 😉 porcja pierogów kosztowała 19 złotych, my wzięliśmy pyzy z mięsem i zapłaciliśmy po 25 złotych, tego dnia była też zupa krem z marchewki za 9 złotych i wszystko było pyszne, pani z obsługi była miła i uśmiechnięta, ale nie wiem czy mieli krzesełko dla dziecka, bo Henio spał i nie poprosiłam, za to mieli najpiękniejszą łazienkę w całym Wrocławiu z sufitem całym w sztucznych roślinach 😄 W drodze na obiad zobaczyliśmy jeszcze Most Tumski, gdzie właśnie usuwają kłódki i Archikatedrę św. Jana Chrzciciela, której wielkość zapiera dech.
Drugiego dnia postanowiliśmy pojechać do Zoo, droga tramwajem zajęła nam 30 minut. Na miejscu byliśmy o 11 i postanowiliśmy na spokojnie zobaczyć sobie wszystko. Wyszliśmy o 16 i nie daliśmy rady zobaczyć wszystkiego 😄 tuż obok zoo znajduje się Hala Stulecia, a przed nią Multimedialne Fontanny, w których nie wolno się kąpać, ani do nich wchodzić, ale można pomoczyć sobie na brzegu nogi, a że trafiliśmy na upał to bardzo przyjemnie było sobie tam siedzieć i się relaksować. Do czasu aż Zosia nie zaczęła moczyć tam włosów. W drodze powrotnej na placu obok Hali stoją foodtrucki, więc zatrzymaliśmy się na gofry i kawę. Stamtąd tramwajem pojechaliśmy do centrum, zobaczyliśmy Pomnik Nieznanego Przechodnia i poszliśmy na spacer po Parku Staromiejskim, gdzie jest plac zabaw inspirowany Alicja w Krainie Czarów i stylizowana na starą karuzela z koniami, podobna do tej w Żorach, jednak dużo mniejsza. Przejazd kosztował 2 złote.
Na kolację wybraliśmy Cheese is more, czyli restaurację specjalizującą się w amerykańskim mac'n'cheese w różnych odsłonach, dla kogoś kto kocha ser jak ja to bedzie super doznanie! Dodatkowo do każdego zamówienia dostaje się wafelek na loda i przy wyjściu robi się go samemu w maszynie stojącej obok drzwi, jest to wliczone w cenę dania. Niestety, restauracja jest malutka, więc siłą rzeczy nie ma tam krzesełek dla dzieci, za to obsługa nadrabia nastawieniem i uśmiechem na twarzy, jak macie większe dzieci to nie będzie problemu 😉
Trzeciego dnia pojechaliśmy już samochodem do Hydropolis, które znajduje się niedaleko zoo, spędziliśmy tam 2 godziny łącznie z zatrzymaniem się w kawiarni Arcade Lounge na ciastko i kawę. Chcieliśmy jeszcze pojechać na lotnisko popatrzeć na samoloty, jednak dzieci zasnęły nam w samochodzie i ruszyliśmy już do domu.
Wrocław to miasto, w którym łatwo się zakochać, my już mamy zaplanowany wyjazd na Jarmark Bożonarodzeniowy, a Zosia w samochodzie prosiła, żebyśmy nie wracali do domu, bo w naszym mieście jej się nudzi 😄❤️
A Wy co jeszcze ciekawego znaleźliście we Wrocławiu? Może macie pomysły co warto zobaczyć zimą?
#wroclaw #wrocław #wroclove #wroclawlovers #kochamwroclaw #visitwroclaw #wro #wroclawcity #miastowroclaw
Post o Wrocławiu muszę rozbić na kilka innych, bo nie sposób wszystko opisać w jednym i pokazać wszystkich zdjęć, poza tym zanudziłabym Was 😉
Więc to będzie pierwsza część, gdzie opiszę co zwiedziliśmy, co jedliśmy i jak tam dotarliśmy.
Przyjechaliśmy do hotelu około 13 i choć doba zaczyna się od 15 to na recepcji dziewczyna poinformowała nas, że pokój jest już gotowy i możemy się rozpakować ❤️
Postanowiliśmy, że po Wrocławiu będziemy poruszać się tramwajami, bo tak jest szybciej i dla Zosi to była kolejna atrakcja. Ściągnęłam na telefon aplikację MOOVIT, która pokazywała mi trasę na najbliższy przystanek, a potem informowała gdzie wysiąść i jak dalej iść, super sprawa, polecam wszystkim podróżującym po dużych miastach! Przystanki są na każdym kroku i do każdej atrakcji jest góra 5 minut drogi spacerkiem.
Tego dnia zwiedziliśmy Rynek, gdzie codziennie stali ludzie z zestawami do robienia baniek i puszką na pieniądze, na której mieli napisane "na podróż dookoła świata", wystarczyło im wrzucić ile się uważa i można było się pobawić. Dużo czasu zajęło też Zosi szukanie krasnoludków i do tego również możecie ściągnąć aplikację. Zjedliśmy tajskie lody w IceRolls, gdzie smaków jest tak dużo, że nawet przy tygodniowym pobycie nie sposób wszystkich spróbować, a potem zwiedziliśmy Stare Jatki, gdzie znajdziecie słynne rzeźby na cześć zwierząt rzeźnych. Na obiad wybraliśmy restaurację Gluten Appetit, żeby Zosia mogła zamówić swoje ulubione pierogi 😉 porcja pierogów kosztowała 19 złotych, my wzięliśmy pyzy z mięsem i zapłaciliśmy po 25 złotych, tego dnia była też zupa krem z marchewki za 9 złotych i wszystko było pyszne, pani z obsługi była miła i uśmiechnięta, ale nie wiem czy mieli krzesełko dla dziecka, bo Henio spał i nie poprosiłam, za to mieli najpiękniejszą łazienkę w całym Wrocławiu z sufitem całym w sztucznych roślinach 😄 W drodze na obiad zobaczyliśmy jeszcze Most Tumski, gdzie właśnie usuwają kłódki i Archikatedrę św. Jana Chrzciciela, której wielkość zapiera dech.
Drugiego dnia postanowiliśmy pojechać do Zoo, droga tramwajem zajęła nam 30 minut. Na miejscu byliśmy o 11 i postanowiliśmy na spokojnie zobaczyć sobie wszystko. Wyszliśmy o 16 i nie daliśmy rady zobaczyć wszystkiego 😄 tuż obok zoo znajduje się Hala Stulecia, a przed nią Multimedialne Fontanny, w których nie wolno się kąpać, ani do nich wchodzić, ale można pomoczyć sobie na brzegu nogi, a że trafiliśmy na upał to bardzo przyjemnie było sobie tam siedzieć i się relaksować. Do czasu aż Zosia nie zaczęła moczyć tam włosów. W drodze powrotnej na placu obok Hali stoją foodtrucki, więc zatrzymaliśmy się na gofry i kawę. Stamtąd tramwajem pojechaliśmy do centrum, zobaczyliśmy Pomnik Nieznanego Przechodnia i poszliśmy na spacer po Parku Staromiejskim, gdzie jest plac zabaw inspirowany Alicja w Krainie Czarów i stylizowana na starą karuzela z koniami, podobna do tej w Żorach, jednak dużo mniejsza. Przejazd kosztował 2 złote.
Na kolację wybraliśmy Cheese is more, czyli restaurację specjalizującą się w amerykańskim mac'n'cheese w różnych odsłonach, dla kogoś kto kocha ser jak ja to bedzie super doznanie! Dodatkowo do każdego zamówienia dostaje się wafelek na loda i przy wyjściu robi się go samemu w maszynie stojącej obok drzwi, jest to wliczone w cenę dania. Niestety, restauracja jest malutka, więc siłą rzeczy nie ma tam krzesełek dla dzieci, za to obsługa nadrabia nastawieniem i uśmiechem na twarzy, jak macie większe dzieci to nie będzie problemu 😉
Trzeciego dnia pojechaliśmy już samochodem do Hydropolis, które znajduje się niedaleko zoo, spędziliśmy tam 2 godziny łącznie z zatrzymaniem się w kawiarni Arcade Lounge na ciastko i kawę. Chcieliśmy jeszcze pojechać na lotnisko popatrzeć na samoloty, jednak dzieci zasnęły nam w samochodzie i ruszyliśmy już do domu.
Wrocław to miasto, w którym łatwo się zakochać, my już mamy zaplanowany wyjazd na Jarmark Bożonarodzeniowy, a Zosia w samochodzie prosiła, żebyśmy nie wracali do domu, bo w naszym mieście jej się nudzi 😄❤️
A Wy co jeszcze ciekawego znaleźliście we Wrocławiu? Może macie pomysły co warto zobaczyć zimą?
#wroclaw #wrocław #wroclove #wroclawlovers #kochamwroclaw #visitwroclaw #wro #wroclawcity #miastowroclaw
Komentarze
Prześlij komentarz